najbliższe wydarzenie. 22.11.2023 19:00. KUP BILET. Wojciech Cejrowski - bilety na wydarzenie - kup bilet online w serwisie biletyna.pl.
Tylko dostępne. Orinoco. On Foot to the Source of the Great River. Wojciech Cejrowski. 90,00 zł 49,49 zł. Wojciech Cejrowski (Mr. WC) is a comedian and entrepreneur living in Arizona. He writes rarely, though nothing but bestsellers. In Poland, he has a farm and works the land; in the St… więcej >>.
Wojciech Cejrowski - W Punkt (24.06.2015) Real.PL. 1:25. Wojciech Cejrowski o cudzie_ part 2. Diana. 5:49. Wojciech Cejrowski o Korwin-Mikke, Komorowskim,Tusku i Obamie.
Wojciech Cejrowski - Tanie książki - Księgarnia internetowa ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart - Najwięcej ofert w jednym miejscu ⭐ 100% bezpieczeństwa każdej transakcji.
Wojciech Cejrowski: Birthdate: estimated between 1835 and 1895 : Death: Immediate Family: Husband of Marianna Cejrowska Father of Anna Cejrowska; Władysław Teodor Cejrowski; Alfons Cejrowski; Zofia Cejrowska and Julianna Cejrowska. Managed by: Zbigniew Kazimierz Błędzki: Last Updated: May 25, 2018
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd Hỗ Trợ Nợ Xấu. W książkach jest coś magicznego… Pamiętam, że jako nastolatka mogłam czytać książki wszędzie, bez względu na porę dnia czy nocy. Domowe zacisze, ławka w parku, ogród u rodziców, plaża, pociąg, autobus, samolot – miejsce także nie miało większego znaczenia. Ważne było to, co dzieje się u głównych bohaterów, którzy na te kilka dni stawali się moimi znajomymi. Od tamtej pory nic się nie zmieniło. Może tylko tyle, że teraz czytam wyłącznie książki podróżnicze. Zobacz także: TOP 10 książek podróżniczych 2015 roku W tym wpisie chciałabym przedstawić Tobie, Drogi Czytelniku, moje TOP 10 książek podróżniczych, spośród wszystkich, które udało mi się przeczytać w 2014 roku (wcześniejsze książki nie były brane pod uwagę w rankingu): 1. Swoją Drogą Niewątpliwie mój numer jeden! „Swoją Drogą” Tomka Michniewicza to opowieść o spełnianiu marzeń. Autor postanawia spełnić podróżnicze pragnienia trzem najbliższym mu osobom – przyjacielowi, żonie i ojcu. Gdybyście usłyszeli „zabiorę cię w dowolne miejsce na świecie, pod jednym warunkiem – decyzję, dokąd chcesz lecieć i po co, musisz podjąć już, w tej chwili”, to co byście wybrali? Link do recenzji 2. Autostopem przez życie Niesamowita opowieść, niesamowitego człowieka! Przemek Skokowski, autor książki, pokonuje trasę z Gdańska do Birmy autostopem. Łącznie 26 tysięcy kilometrów. „Pierwsze dni w podróży mają to do siebie, że z reguły są nudne. Wszystkich ekscytuje hasło „autostopem do Azji”, a przecież rozpoczyna się od zwykłej wylotówki z Warszawy”… To prawda, jednak po drodze spotyka go wiele przygód. Książka na jeden, maksymalnie dwa wieczory. Polecam! :). Link do recenzji 3. Zielona sukienka Pierwszą trójkę zamyka książka Małgorzaty Szumskiej „Zielona sukienka”. To opowieść nie tylko o podróży na Syberię i do Kazachstanu, ale przede wszystkim o rodzinnej historii i jednoczeniu pokoleń. „Od dziecka wiedziałam, że kiedyś pojadę na Syberię. Nie musiałam planować tej wyprawy, nie uczyłam się języka, nie kupowałam map. Wszystkie miejsca, które chciałam odwiedzić, znałam z rodzinnych opowieści, widziałam je oczami wyobraźni”. Przejmująca, niekiedy wzruszająca, innym razem zabawna. Link do recenzji 4. Mali książęta Conor Grennan, Amerykanin, który nie ma pojęcia o opiece nad dziećmi, postanawia wyjechać na trzy miesiące do Nepalu, gdzie będzie zajmować się podopiecznymi z domu dziecka. Lekkoduch, któremu nie w głowie biedne i samotne dzieci, zmienia swoje życie i zaczyna dostrzegać inne wartości, które od tamtej pory będą miały dla niego znaczenie. Pełna humoru, niekiedy wzruszająca historia z Nepalem w tle. Link do recenzji 5. Zjadłem Marco Polo W rankingu książek podróżniczych godnych uwagi, na piątym miejscu pojawia się powieść Krzysztofa Samborskiego „Zjadłem Marco Polo”. Autor zabiera Czytelnika w podróż do Azji – Kirgistanu, Tadżykistanu, Afganistanu oraz Chin. Na bezdrożach i pustkowiach Azji Centralnej można lepiej poznać siebie i spojrzeć z dystansem na otaczający świat. „W naszej rzeczywistości nie ma miejsca dla podróżników, zostało tylko miejsce dla turystów. Podróżnika przyjmuje się pod swój dach z wielu powodów: z ciekawości, z gościnności, z życzliwości; turystę tylko z jednego: ze względu na jego pieniądze”. Polecam! Link do recenzji 6. Biblia Taniego Latania Pomimo, że nie jest to książka typowo podróżnicza, postanowiłam uwzględnić ją w swoim TOP 10. Autor, Dawid Dudek postanowił stworzyć poradnik, który ma ułatwić Czytelnikowi wyszukiwanie tanich biletów. Obfita dawka wiedzy sprawia, że po przeczytaniu każdego rozdziału, przez kilka kolejnych godzin nie będziecie odrywać się od komputera, testując i sprawdzając rozwiązania przedstawione w książce. Link do recenzji 7. Wyspa na prerii Wojciech Cejrowski, ikona polskich podróżników, po dwóch publikacjach o Ameryce Południowej, tym razem zabiera Czytelnika w podróż do Ameryki Północnej, na daleką prerię. „Dotychczas pisałem książki o Indianach z Amazonii – było dziko i egzotycznie. Ta jest o kowbojach z Arizony i też będzie dziko i egzotycznie. Południe Stanów Zjednoczonych oraz dawny Dziki Zachód są zupełnie inne niż Nowy Jork, Chicago, Floryda czy Kalifornia”. Jak zwykle cyniczny, jak zwykle zabawny – taki jest Wojciech Cejrowski także i w tej książce! Link do recenzji 8. Afryka Nowaka Kazimierz Nowak zasłynął z tego, że w latach 30. XX wieku przemierzył samotnie Afrykę – z Trypolisu na Przylądek Igielny i z powrotem na północ kontynentu. I pewnie nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Nowak poruszał się pieszo, rowerem, konno, czółnem oraz na wielbłądzie. Wiele lat później, grupa młodych ludzi chciała powtórzyć jego wyczyn, dlatego zorganizowali sztafetę, w której wzięło udział 149 uczestników i pokonując łącznie 33 tysiące kilometrów powtórzyli wyczyn Kazimierza Nowaka. Tak powstała książka „Afryka Nowaka”, w której autor opisuje trasę pełną przygód i niespodzianek. Polecam wszystkim miłośnikom Nowaka, Afryki i rowerów. Link do recenzji 9. Korea Północna. Tajna misja w kraju wielkiego blefu Reportaż o Korei Północnej dał mi możliwość poznania kraju z innej, nieznanej do tej pory strony. O tym, że Korea Północna jest wycofana i wciąż panuje tam głęboki komunizm wiedzą wszyscy. Jednak nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak naprawdę wygląda codzienne życie mieszkańców tego kraju. „John Sweeney, dziennikarz BBC, pojechał do Korei Północnej, podając się za profesora London School of Economics, żeby na własne oczy zobaczyć, jak wygląda życie w tym najpilniej strzeżonym kraju świata”. A nie wygląda za wesoło… łamanie praw człowieka, ubóstwo i nędza, łagry, porwania – to wszystko na porządku dziennym. Link do recenzji 10. Czerwone drogi Auroville. Wolontariat w Indiach i świat tamilskich wiosek Ranking zamyka książka Pawła Kowalczyka „Czerwone drogi Auroville. Wolontariat w Indiach i świat tamilskich wiosek”. Auroville to egzotyczna ekowioska położona w Indiach. Miejscowość, od momentu powstania, przestrzega wszystkich ekologicznych zasad, takich jak produkcja energii elektrycznej, gromadzenie deszczówki czy produkcja wyrobów lokalnego rzemiosła. Paweł Kowalczyk podjął się wyjazdu do Auroville, aby lepiej zrozumieć kulturę, duchowość i podejście do problemów życia codziennego jego mieszkańców. Link do recenzji
Wojciech Cejrowski o powrocie komuny i upałach, o tym że woli elektrownię na prosty węgiel, oraz o tym, co pisano w gazetach od lat 60. do dziś. Przyleciałem na Jarmark Dominikański (będę we czwartki, piątki i soboty; kto ma ochotę podejść – zapraszam). Gdy lecę z USA, mało wiem, bo informacje z Europy w amerykańskich mediach są szczątkowe. Czyli wiem mało, a chciałbym więcej. Kiedyś w samolotach dawali gazety – leciałeś do Londynu, to ci podali „The Times”, a na trasie do Frankfurtu jakiś Zajtung. Dziś nie ma. Rządzi korporacyjna wydajność. Pasażer jest jak bagaż – ma być dostarczony i tyle. Niedługo będziemy latać na stojąco, jak w pociągu do Zakopanego za komuny. Więcej ludzi wejdzie, gdy się ich zacznie przypinać do siedzeń pionowych. (Pierwsze testy już były, więc to nie mój wymysł). Komuna wraca, a komuna się z ludźmi nie pieściła – kilkanaście godzin na stojąco z nartami to był twój wybór i cieszyłeś się, że udało ci się wsiąść. Byłeś wdzięczny losowi, że się udało załapać, dorwać, dostać, zdobyć. Nie lubiliśmy tamtego systemu (PRECZ Z KOMUNĄ), ale jednocześnie nikt się ze sobą nie cackał. Byliśmy twardzi, bo czasy były trudne. Bieda rodzi twardzieli, dobrobyt rozmiękcza i dziś byle co powoduje płacz. – Psze pani, a on mnie przezywa. – To daj mu w pysk, a mnie nie zawracaj głowy. Czy powyższy dialog jest możliwy współcześnie na koloniach? Za moich czasów był możliwy. Cały felieton dostępny jest w 30/2022 wydaniutygodnika Do Rzeczy. © ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy. Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
16 lis 12 15:17 Informacje zostały zaczerpnięte z książki "Cejrowski. Biografia" Grzegorza Brzozowicza (Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2010). 10 Zobacz galerię Agencja Gazeta (Onet/Jacek Gądek, kdp) 1/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Michal Grocholski / AG Agencja Gazeta 1. Wojtuś zarabiał na flaszkach i szklanym oku dziadka Kilkuletni Wojtuś Cejrowski zarabiał na… szklanym oku swojego dziadka Antoniego. A właściwie czterech oczach, bo miał kilka sztuk. Dziadek wykorzystywał szklane oko także do żartów. W barze, gdy pojawiała się nowa kelnerka, zaczynał z nią przy piwie rozmowę. I wpół słowa wypuszczał szklane oko do kufla. Kelnerki zazwyczaj mdlały. A inni piwosze zrywali boki. Wojtek, jako dzieciak, na tych szklanych oczach z kolei zarabiał. Jak? Sam opisał to tak: - Kiedy (dziadek Antoni) spał, przyprowadzałem kolegów ze szkoły. Szliśmy długo po korytarzu, uważając, żeby nie nastąpić na którąś skrzypiącą deskę podłogową i go nie obudzić. A kiedy stanęliśmy już pod drzwiami, to się odwracałem i zbierałem po 50 groszy od kumpli. Uchylałem drzwi i mówiłem: "Widzieliście zęby w szklance? Każdy to ma w domu, ale w tej szklance z zębami pływa jeszcze oko". I koledzy z przerażeniem, przez szparę w drzwiach, patrzyli na szklane oko i śpiącego bez oka dziadka. Długo nie patrzyli, bo nogi im się trzęsły. Cejrowski zarabiał też na innych rzeczach. Zbierał flaszki w lesie, w którym obozowali pijący dużo wódki harcerze. Sprzedawał lody, które reklamował jako "Najpyszniejsze lody od prywaciarza". Handlował też nocnikami i sznurkiem do wiązania choinek. Był cinkciarzem. 2/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Wojciech Surdziel / AG Agencja Gazeta 2. W wieku 5 lat zachorował i wycięto mu płuco W wieku 5 lat Wojtek poważnie zachorował. Miał marskość płuca. Przez to czasami wypluwał fragmenty martwej tkanki. Szybko mu to chore płuco wycięto. A chłopiec dochodził do siebie przez dwa lata. Wspominając tułaczkę po szpitalach stwierdził, że wyniósł z tego naukę i zahartował się. - W szpitalu nikogo nie interesuje, że płaczesz w poduszkę, dlatego dziecko szybko oducza się płakania. 3/10 Wojciech Cejrowski. Fot. JACEK BALK/AG Agencja Gazeta 3. "Nieznani sprawcy" znęcali się nad nim, gdy zdawał maturę Nastoletni Wojciech chodził do warszawskiego liceum im. Frycza-Modrzewskiego. Był osobą rozpoznawalną. Pisał do gazetki, wyreżyserował nawet IV cz. "Dziadów" Mickiewicza. Do równoległej klasy chodził z kolei Grzegorz Przemyk, którego SB-ecja spałowała na śmierć, a jego pogrzeb przerodził się w wielką manifestację. Cejrowskiego ta sama SB-ecja 1 maja 1983 r. wpakowała do suki, a na komendzie ogoliła głowę na łyso. Po pogrzebie Przemyka, by zastraszyć liceum Frycza, "nieznani sprawcy" porwali właśnie Cejrowskiego. Stało się to 23 maja, między kolejnymi egzaminami maturalnymi, które zdawał Cejrowski. W czasie przesłuchania porywacze wyłamali mu wszystkie palce u rąk - bawili się w "zmienianie biegów". Po kilku godzinach pokiereszowanego maturzystę wyrzucili z auta - przed przychodnię lekarską. Tam pozakładano mu opatrunki. Będąc w szoku, Cejrowski poszedł potem do szkoły i - jak wspominał jego kolega - "trząsł się jak galareta", miał też problemy z przebieraniem nogami. Tego dnia trafił jeszcze do szpitala. A już kolejnego musiał zdawać egzamin ustny z j. polskiego. Nie poszło mu dobrze. Co prawda złożył zawiadomienie na milicję, ale mundurowi winnych nie znaleźli. Z kolei Jerzy Urban szydził: - Pan Cejrowski dostał się do szkoły teatralnej i świetnie zagrał tę rolę, była to rola jego życia, wszystkich nas oszukał. 4/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Piotr Mazur / Agencja Gazeta Agencja Gazeta 4. W stanie wojennym śpiewał "Hymn traktorzystów" Cejrowski zdawał do szkoły teatralnej, a w komisji egzaminacyjnej zasiadał Jan Englert i Piotr Fronczewski. Pierwsze zadanie: zadeklamować wiersz klasyczny. Wybrał "Rzepkę" Juliana Tuwima. Na pomruki komisji zaczął się spierać, że wiersz klasyczny jest, radził też Englertowi przeczytać regulamin egzaminu, który prowadzi. Zaczął mówić. Jeśli ktoś wie, jak wygląda czołówka Familiady, to wie też, o czym opowiada wiersz "Rzepka". Cejrowski mówił go głosami kolejnych członków komisji, co wywołało ich aplauz. Ale kandydat musiał też coś zaśpiewać. A Cejrowski śpiewać nie potrafił. Umiał wydusić z siebie jedynie trzy czyste dźwięki w gamie C. Tak orzekła mama jego koleżanki - nauczyciela w szkole muzycznej. Jedyne pieśni, które Cejrowski mógł zaśpiewać czysto, to były socjalistyczne produkcyjniaki z lat 50. Cejrowski wybrał więc "Hymn traktorzystów" z roku 1952. Gdy śpiewał, komisja podchwyciła słowa. Trwał wtedy stan wojenny, więc opiewanie uroków socjalizmu brzmiało absurdalnie. Na kolejny etap miał przygotować wiersz Norwida. Ale tego nie zrobił, bo - jak powiedział komisji - nawet profesorowie Norwida nie rozumieją, a on jest raptem po maturze. I to świeżo. Poproszono go więc o ponowne zaśpiewanie "Hymnu traktorzystów" - ale tym razem lirycznie. Cejrowski zaczął więc piać, a jednocześnie filuternie podrywał mężczyznę, który akompaniował mu na fortepianie. Zdał. Dostał się do szkoły teatralnej. Ale na pierwszym roku doszedł do wniosku, że rezygnuje. 5/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta Agencja Gazeta 5. W Szwecji wyciosywał trumny W latach 80. Cejrowski często jeździł do Szwecji, gdzie był cieślą. Ostatni raz pojechał tam w 1989 r., aby zostać w końcu czeladnikiem. Na egzaminie zdecydował się wykonać trumny, bo jak stwierdził, na trumny zawsze będą chętni. Wyciosał trzy. Pierwszą: dla katolika (z potężnym, wypukłym wiekiem). Drugą: dla protestanta (raptem z ośmiu desek, płaską, ale rozszerzoną na wysokości ramion). A trzecią: dla ateisty (dla żartu). Ta ostatnia była po prostu skrzynią. Został cieślą. 6/10 Wojciech Cejrowski. Fot. KRZYS MILLER/AG Agencja Gazeta 6. W Meksyku o mało co nie zginął. Ocaliły go 44 przekleństwa Cejrowski w książce "Podróżnik WC" opisał, jak to raz w życiu jego życie było zagrożone - został napadnięty. Był w Meksyku, jechał metrem, w zatłoczonym wagonie. - Niepozornie wyglądający człowiek ze złotym wizerunkiem Ojca Świętego na szyi przystawił mi do brzucha nóż myśliwski (doskonały do wybebeszania flaków). I powiedział całkiem głośno i spokojnie: - No, gringo, wyskakuj z portfela, bo cię kujnę. Choć wagon był zatłoczony, to nagle wokół niego zrobiło się sporo miejsca. Ludzie się odsunęli, odwrócili. A on przypomniał, że polecono mu, aby nauczył się wiązanki przekleństw i w razie zagrożenia obrzucić nią napastnika. Miał więc w głowie tę wiązankę: 44 przekleństwa. Zaczął krzyczeć! - Prawdę powiedziawszy, końcówkę wykrzyczałem na cały wagon. Ze strachu - napisał. - Napastnik pobladł. Następnie odrobinę cofnął nożysko. Spodziewałem się, że bierze zamach, by głębiej dźgnąć. Zmartwiałem. Ale napastnik powiedział jedynie: - Wybacz przyjacielu. I zaczął całować Cejrowskiego po meksykańsku. Czyli w usta. 7/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta Agencja Gazeta 7. Wywalił ze studia Andrzeja Leppera W 1994 r. Cejrowski odebrał telefon z TVP. Padła propozycja, by prowadził program - "WC kwadrans". Początkowo reżyserią show zajmował się Paweł Pitera, mąż Julii Pitery (PO). Ale ostatecznie produkcją zajął się ojciec Wojciecha - Stanisław (zmarły w 2009 r.). Cejrowski niemal z zasady starał się zmiażdżyć gości. Raz zaprosił Andrzeja Leppera. Wywiązała się między nimi dyskusja: - Proszę pana, wziął Pan kredyt? - Tak. - W banku spółdzielczym? - Tak. - A wie Pan, co to jest bank spółdzielczy? - No tak, to taki bank, gdzie wszyscy spółdzielcy składają pieniądze do kupy, czyli taka kasa zapomogowo-pożyczkowa. - Czyli co? W pańskim banku spółdzielczym są pańscy sąsiedzi zza płotu, tak? - Tak. - I nie oddał Pan tego kredytu? - Nie. - I nie ma zamiaru Pan oddać? - Nie, bo to były lichwiarskie kredyty, więc nie powinno się ich oddawać. - Jak się nazywa ktoś, kto pożyczył pieniądze i nie chce oddać? - Złodziej. - Jest Pan złodziejem, który okradł własnych sąsiadów? - Tak. - No to won ze studia, bo ja ze złodziejami nie rozmawiam, a zwłaszcza z bezczelnymi, którzy jeszcze namawiają innych do tego, żeby pożyczać i nie oddawać. Won! Lepper wstał. I potulnie wyszedł ze studia. Innym razem zaprosił panią dyrektor szkoły, w której dzieci uczyły się zakładać prezerwatywę na banana. Poprosił, by i ona własnoręcznie to zrobiła. A ta się zniesmaczyła. 8/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Lukasz Cynalewski / AG Agencja Gazeta 8. Skazany za mówienie o "tłustym dupsku" Kwaśniewskiego W 1996 r. prezydent Aleksander Kwaśniewskie w Brześciu na Białorusi - po spotkaniu z tamtejszym prezydentem Aleksandrem Łukaszenką zdradzał oznaki "choroby filipińskiej". Wziął na ręce dziecko i chciał z nim wejść do bagażnika samochodu - relacjonowała dziennikarka Maria Przełomiec. Cejrowski zobaczył nagranie w TV i na spotkaniu ze studentami rzucił: - Kwaśniewski swoim tłustym dupskiem bezcześci urząd prezydenta. (…) Ten pupleciarz, nie zawsze stojący na nogach. (…) Czerwony ryj towarzysza Kwaśniewskiego. Został oskarżony o lżenie prezydenta. Na rozprawę stawiał stawił się w asyście kowbojów. Sam też przyjechał na koniu. Wprowadził zwierzę do gmachu sądu i powiedział szatniarzowi: - Chciałem zostawić konia. Stanęło na tym, że to policjanci pilnowali mu konia. Z procesu urządzając show. Jako że był sądzony za użycie słów "…Aleksander Kwaśniewski swoim tłustym dupskiem…", to zażądał okazania dowodu, czyli "dupska, bo jeśli okaże się, że jest ono tłuste, to znaczy, że powiedziałem prawdę". Sędziowie nie podzielali jego poczucia humoru i skazali go na grzywnę (3 tys. zł) za obrazę prezydenta. W siedem miesięcy później prezydent chwiał się nad grobami pomordowanych przez NKWD w Charkowie. 9/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Paweł Kozioł / AG Agencja Gazeta 9. Małżeństwo, którego nie było Wojciech Cejrowski wziął ślub z równie znaną dziennikarką i podróżniczką: Beatą Pawlikowską. - To był dziwny ślub. Zawarty w kościele, ale nie przekazany dalej do urzędu stanu cywilnego. To znaczy, że oficjalnie w polskich dokumentach jestem i zawsze byłam panną. Dlatego potem nie było rozwodu, a ślub został po prostu anulowany przez sąd biskupi - mówiła w wywiadzie dla "Vivy" Pawlikowska. Dodała też: - To nie był dobry związek. Nie lubiliśmy się, nie byliśmy przyjaciółmi. Walczyliśmy, trzaskaliśmy drzwiami, rozstawaliśmy się, wracaliśmy. (…) To był mąż i niemąż jednocześnie, ale nie był miłością mojego życia. Gdyby był, nie odeszłabym. Połączyła ich miłość do podróżowania. 10/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Rafał Michałowski / AG Agencja Gazeta 10. Cejrowski broni papieża Jana Pawła II W roku 2000 w warszawskiej Zachęcie zorganizowano jubileuszowa wystawę. Znalazła się na niej rzeźba Cattelana przedstawiająca papieża Jana Pawła II przygniecionego przez meteoryt. Do galerii przyszedł Wojciech Cejrowski. Ale nie po to, by napawać się sztuką, ale by ją nakryć prześcieradłem. - Wojciech Cejrowski wniósł na galerię białe prześcieradło. Przekroczył linię, za którą znajduje się strefa, nie przeznaczona dla zwiedzających. Chciał przykryć instalację płótnem. Został zatrzymany przez ochronę - mówił potem wicedyrektor Galerii Zachęta Michał Jastrzębski. Data utworzenia: 16 listopada 2012 15:17 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.
Wojtek Cejrowski dowodzi, że nie trzeba uczyć się języków obawą przed wyjazdem za granicę jest nieznajomość języków. Chciałbym Was przekonać, że języki nie są w podróży konieczne!Owszem, zwiększą komfort podróżowania, obniżają niektóre koszta, ale wcale nie gwarantują lepszego kontaktu z tubylcami. Wiem to po sobie – kiedy człowiek duka w obcym języku, wzbudza u tubylców odruchy opiekuńcze. Śmieją się z naszej nieudolności, ale jednocześnie starają się zrozumieć i pomóc. A kiedy mówi się w ich języku zbyt dobrze, to wprawdzie podziwiają doskonałość akcentu i płynność wymowy, ale potem... radź sobie, gringo, sam, skoro tak świetnie mówisz po naszemu. Bardzo pomocni w nauce są tubylcy – człowiek przyjezdny, który podejmuje wysiłek opanowania przynajmniej kilku miejscowych słów, natychmiast zdobywa sympatię. Rzucają się do pomocy, podpowiadają słówka, poprawiają składnię i cieszą się wraz z nami, kiedy uda się wreszcie powiedzieć to, co wcześniej tylko pokazywaliśmy rękami. Poza tubylcami pomocny jest także stres – gdy muszę się porozumieć, to się porozumiem! A na lekcjach, gdy nie dawałem rady, nauczyciel machał ręką i prosił następnego ucznia. Zresztą, każdy obcy język w dużej części składa się z ruszania rękami. Podam przykład: Jak za granicą zatrzymać autobus na żądanie? Wystarczy nacisnąć guziczek nad drzwiami? W wielu krajach nie ma guziczków. I co wtedy? Wertujemy rozmówki w poszukiwaniu zdania: Proszę się zatrzymać, chciałbym wysiąść? W życiu! Zamiast nich otwieramy oczy i uszy, i okazuje się, że np. w Hondurasie po prostu wali się pięścią w sufit pojazdu i wszyscy rozumieją, że prosimy o wysadzenie nas. W Wenezueli zamiast walić klaszcze się w dłonie, zaś w Kolumbii wystarczy coś wrzasnąć. Tam ludzie zgłaszają chęć opuszczania autobusu okrzykiem parada, ale w gruncie rzeczy nie jest istotne, co to za słowo – chodzi o ogólną intonację. Można więc wrzasnąć po polsku: przystanek! albo wiadro!, albo cokolwiek zadziwiające, jak wiele można powiedzieć rękami. I nie chodzi o zastępowanie nie znanych nam słów tylko o normalną mowę ciała i język gestów Meksyku nikt nie przywołuje taksówki – to w złym guście. Stoi się na ulicy i czeka, aż taksówka przywoła nas. Kierowca wystawia wtedy w naszym kierunku dłoń wierzchem do góry, a potem ją gwałtownie przekręca, jakby chciał złapać coś, co właśnie spada z nieba. To gest oznaczający znak zapytania. Taxi, Senior??? I zapewniam Was, że on jest zrozumiały od razu. Nikt Wam nie będzie musiał takich gestów tłumaczyć – mowa gestów jest ale... na początku warto uważnie się przyglądać miejscowym. Za pocałowanie kobiety w rękę (u wielu Polaków to wciąż piękny staropolski wyraz kurtuazji) można w USA dostać w gębę, w krajach arabskich nawet zginąć, w Indiach – zostać zięciem, a w Holandii trafić za kratki. A przecież nam chodziło jedynie o grzeczne powitanie...To może lepiej zastosować uścisk dłoni? Otóż nie zawsze! Arabowie na znak pokoju kładą rękę na sercu i skłaniają głowę z uszanowaniem – tylko tyle; w dodatku stoją wtedy w pewnym oddaleniu. Podobnie u Japończyków – ukłony, ukłony, ukłony, ale z rękami ostrożnie. Skandalem byłoby w Japonii argentyńskie poklepywanie po plecach i łapanie kogoś za ramię w czasie, kiedy podajemy sobie ręce. Argentyńczyk chce wypaść przyjaźnie, gdy tymczasem jego gesty odbierane są jako zbytnia poufałość nawet w Europie... bo on jakoś tak dziwnie się do nas „klei”.MORAŁ: Nieznajomość języka niekoniecznie utrudnia podróżowanie. Czasami wręcz ułatwia, bo obie strony z konieczności bardziej się wtedy otwierają; bardziej chcą nawiązać kontakt. Językowa nieudolność jest jak wspólna niedola – zbliża ludzi. Nie znając języka, jesteśmy uważni w słowach, wyczuleni na gesty, miny. Kiedy rozumiesz, co mówią, nie musisz się już tak mocno starać, aby zrozumieć, co myślą.
Spis treści Biografia i życiorys Wojciecha Cejrowskiego Lata młodości i wykształcenie Życie prywatne Telewizja, radio i prasa Podróże Biografia i życiorys Wojciecha Cejrowskiego Wojciech Cejrowski to polski podróżnik, dziennikarz, fotograf, krytyk muzyczny i autor książek. Urodził się 27 czerwca 1964 roku w Elblągu. Należy do Klubu Odkrywców, Królewskiego Towarzystwa Geograficznego oraz Stowarzyszenia Muzyki Country. Jego kariera dzieli się na: dziennikarstwo polityczne i obyczajowe, działalność podróżniczo-eksploracyjną oraz dziennikarstwo muzyczne. Lata młodości i wykształcenie Ojciec jego był animatorem jazzowy, matka z wykształcenia astronautką. Początkowo rodzina mieszkała w Elblągu, później przeniosła się do Warszawy. Wojciech Cejrowski uczęszczał do XVII Liceum Ogólnokształcące im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Warszawie. Po maturze rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Studiował również na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, Uniwersytecie Warszawskim oraz w późniejszym okresie na Santa Clara University w Kalifornii. Życie prywatne Wojciech Cejrowski dwukrotnie był żonaty. Pierwszy raz związany był z podróżniczką Beatą Pawlikowską. Aktualnie jest w związku małżeńskim z dziennikarką i działaczką katolicką Joanną Najfeld. Para mieszka w Stanach Zjednoczonych. Podróżnik płynnie posługuje się 3 językami – polskim, angielskim i hiszpańskim. Wroga nastawiony jest do mniejszości seksualnych przez co nazywany jest homofobem. Jest również przeciwny feminizmowi, edukacji seksualnej w szkołach oraz aborcji. Uważa się za wierzącego katolika. Telewizja, radio i prasa Podróżnik zaczął przygodę medialną w programie Non Stop Kolor. Następnie prowadził WC Kwadrans, Z kamerą wśród ludzi oraz Co się święci w mej pamięci. W telewizyjnej serii Podróżnik opowiadał o podróżach do Ameryki Południowej. Poza programami podróżniczymi był prowadzącym radiowych audycji – Stajni..., Czy jest miejsce na country w Polsce?, Aeroplan, Na drugim końcu globusa, Audycja podzwrotnikowa. Dziennikarz współpracuje również z „Gazetą Polską”, „Frondą”, a także „Ilustrowanym Kurierem Polskim”, w których publikuje swoje felietony społeczno-polityczne. Podróże Cejrowski odwiedził ponad 60 państw. W kręgu jego zainteresowań w szczególności jest Amazonia, w której obserwuje i bada życie Indian i Metysów. Od 2007 roku prowadził swój program Boso przez świat, który emitowany jest w telewizji. Od 2011 roku prowadził program Wojciech Cejrowski. Boso. Każdy odcinek to krótki reportaż z innego zakątku świata. Podróżnik pisze również reportaże i felietony z podróży, które publikowane są w gazetach. W dorobku literackim ma także kilka książek. Podobne biografie i życiorysy Źródła Zdjęcie pochodzi z Jest na licencji Creative Commons.
wojciech cejrowski w indiach